Nostalgicznie

1993 Dodge Viper RT/10

Uwielbiam wracać myślami do czasów, kiedy wychodziłem z domu do kumpla lub jechałem do brata ciotecznego zagrać w pierwszego Need For Speeda. Sam miałem jeszcze wtedy Amigę na dyskietki i rozpływałem się nad Lotus Challenge 2, na zmianę z Another World. Człowiek jednak chciał czegoś więcej. Pierwszy NFS to był kosmos. Ta grafika, auta i spektakularne dzwony może wyglądają dzisiaj komicznie, ale wtedy w połowie lat 90 można było upalać do momentu, aż mama kolegi wyprosiła Cię z domu. Auta robiły niesamowite wrażenie. W porównaniu do dzisiejszych ściganek było ich dosłownie kilka, ale za to jakie. Lamborghini Diablo, Ferrari 512 TR, Toyota Supra Turbo, Acura NSX, Porsche 911 Carrera (993), Mazda RX7, Chevy Corvette ZR1, no i naturalnie Dodge Viper RT/10.

1993 Dodge Viper RT/10

Ten Viper, który bronił praworządności w serialu o enigmatycznym tytule. Ten Viper, który zagościł w teledysku Darude. Ten Viper, który zwrócił uwagę ładnej Pani w teledysku 2Paca. Duma amerykańskiej motoryzacji, która narodziła się na przełomie lat 80/90. Dla wielu jeden z najwspanialszych samochodów świata, który wraz z przebiegiem lat pojawiał się i znikał. Wóz, który widniał na wielu plakatach w pokojach nastolatków zaraz obok Lamborghini Diablo. Wóz, który na dziś dzień nie jest już niestety produkowany. Ale zacznijmy od początku.

Historycznie

1993 Dodge Viper RT/10

Historia Vipera rozpoczyna się w 1988 roku, kiedy prezes Chryslera Bob Lutz zapragnął mieć super sportowe auto z ogromnym silnikiem, stworzone w duchu legendarnego Shelby Cobra. Pomysł zakładał budowę nieskomplikowanego wozu sportowego, z manualną skrzynią bez zbędnych, elektronicznych wspomagaczy, przy zachowaniu racjonalnej masy.

1993 Dodge Viper RT/10

Design auta powierzono człowiekowi nieprzypadkowemu. Auto zaprojektował Tom Gale, który „narysował” między innymi Lamborghini Diablo. Tomowi w przypadku Vipera udało się stworzyć auto inspirowane mocno autami sportowymi z lat 60. Maska Żmiji ciągnie się praktycznie do połowy długości samochodu. Przestrzeń dla kierowcy i pasażera jest dość krótka, szyba niska, a brak klamek sprawia, że samochód patrząc z profilu jest niezwykle gładki.

1993 Dodge Viper RT/10

Prototyp powstał już w 1989 i został pokazany na amerykańskim moto show. Goście zobaczyli auto i  oszaleli na punkcie mało finezyjnego designu połączonego z brutalnym, 8 litrowym motorem o ogromnej na tamte czasy mocy wynoszącej 400KM. Nazwa samochodu też przypadła do gustu i do dzisiaj powoduje, również w moim przypadku, szybsze bicie serca. Auto promował nawet sam Carol Shelby. Viper wystąpił bowiem jako oficjalny Pace Car w wyścigu Indianapolis 500 z Shelbym z kierownicą. Popyt był duży, a Viper w pierwszym roku produkcji powstał w liczbie raptem 285 egzemplarzy. Klientów nie zrażał fakt, że pierwsze RT/10 nie miały ABSu, kontroli trakcji, klamek ani szyb. Klimatyzacja? Hell no. Poduszki powietrzne? No airbags – umieramy jak prawdziwi mężczyźni. Viper miał być prosty. I taki był. Viper miał być szybki. I również był. Auto rozpędzało się do 100 km/h w niecałe 5 sekund i osiągało ponad 260 km/h. Prowadzenie tego barbarzyńcy wymagało jednak dużego wyczucia w prawej nodze. Traktowany czule nie kąsił. Traktowany szorstko i obcesowo okaleczał lub zabijał roztropnych kierowców. W najlepszym wypadku mogłeś się poparzyć o wydech wychodzący z progu samochodu, zaraz przed tylnym kołem. Za Vipera trzeba było zapłacić 59 000 USD, gdzie Corvette ZR1 kosztowała 7 000 USD więcej, a Acura NSX aż 16 000 USD ponad cenę Żmiji.

Ewolucja

Viper z biegiem lat zmieniał się i dojrzewał. Upadał i powstawał. Odnosił sukcesy, ale i porażki zwłaszcza biznesowe. 2 lata od premiery pierwszego modelu klienci mogli zamawiać już klimatyzację. W 1996 pojawiły się takie luksusy jak klamki w drzwiach i wersja z normalnym dachem (GTS – double buble roof <3). Kierowca wraz z pasażerem mogli się również poczuć bezpiecznie ze świadomością, że mają poduszki powietrzne. W 1999 roku powstała nawet wersja dla entuzjastów jazdy torowej oznaczona skrótem ACR (American Club Racer) wyposażona w felgi BBS, kubły i szelkowe pasy. W tym samym roku wyścigowy Viper teamu ORECA zaczął prać tyłki wielu utalentowanym rywalom w motorsporcie, wygrywając 16 z 18 wyścigów. Ciężko uwierzyć, ale nawet silnik przez kolejne lata nabierał jeszcze więcej mocy, momentu i pojemności. Diablo miało wielkie, potężne serce o pojemności 6 litrów. Viper musiał mieć większe. Viper musiał mieć największe! Zaczęło się z poziomu 8 litrów, potem było 8,3 a na koniec nawet 8,4 litra. Powtórzę. 8,4 litra w sportowym, samochodzie osobowym. Nie w ciężarówce, nie w autobusie. W osobowym wozie. Dzisiaj przykładowo w dość brutalnym Mercedesie AMG GT R montuje się 4 litry Twin Turbo V8. Viper miał 2x większą pojemność i oczywiście motor wolnossący. Do tego nie raz pokazał na Ringu, że może uczyć europejskich braci skręcać notując czasy w okolicach 7 minut.

Pierwszy, większy lift Vipera nastąpił dopiero po 11 latach w 2003 roku. Zmieniły się światła i auto nieco urosło. Dostało za to większe serce 8,3L już o mocy 500 koni. Jeżeli szukasz aut z roczników 2007 to może być ciężko. Sprzedaż w 2006 spadła. Pojawiły się straty i produkcja Vipera została wstrzymana. W 2008 pojawiło się za to kolejne wcielenie. Aż ciężko w to uwierzyć, ale pojemność silnika wzrosła jeszcze bardziej do 8,4L i inżynierowie wykrzesali kolejne 100 koni. 2009 to już przejęcie firmy przez Fiata i znów wstrzymanie produkcji. Ostatni Viper czwartej generacji zjeżdża z taśmy latem 2010 roku.

1993 Dodge Viper RT/10

Po 3 letniej przerwie ikona amerykańskiej motoryzacji powraca w kolejnej odsłonie. Sylwetka jest taka sama, stylówka nieco inna, a serce o pojemności 8,4L produkuje jeszcze więcej mocy i momentu. 649 koni i 816Nm powinno zadowolić przecież nawet najbardziej wybrednych. Wracają również wersje z bardzo zaawansowanym pakietem aero. Pojawiają się edycje limitowane. To niestety nie wystarcza. Wyniki sprzedaży spadają z 760 sztuk w 2014 przez 676 w 2015 i 626 w 2016. Oznacza to tylko jedno. Nie chcemy Vipera. To znaczy za mało chcemy.

A co dzisiaj?

1993 Dodge Viper RT/10

Nic. Lipa. Dramat. Ostatni Viper w kolorze Viper Red zjechał z taśmy produkcyjnej 16 sierpnia 2017 roku. Słabe wyniki sprzedaży i większe wymogi w sferze bezpieczeństwa nie pomogły w utrzymaniu Żmiji przy życiu. Biorąc pod uwagę historyczne przeboje modelu pozostaje mi wierzyć, że jeszcze wróci i znów powalczy z europejczykami na Ringu. Musi wrócić!

Pierwsze Wrażenia

1993 Dodge Viper RT/10

Tak samo dzisiaj jak i 20 lat temu robię WOW na widok Vipera. Rzadko które auto z każdej strony wygląda świetnie. Tutaj nie ma znaczenia, gdzie staniesz. Z tyłu ultra szeroki i płaski tyłek. Z boku maska o długości odcinka Warszawa Gdynia. Z przodu charakterne spojrzenie i niska, przysadzista sylwetka. Tak naprawdę to auto jest niższe od Ferrari F430 i szersze od Corvetty. Powiedzmy to sobie szczerze. Viper na żywo po 25 latach robi taką samą robotę jak w chwili debiutu. Przynajmniej z zewnątrz. Wsiada się do niego dość łatwo. Siedzi się specyficznie. Po pierwsze dość wysoko. Na tyle wysoko, że nie muszę się wiele wychylać, żeby wyciągnąć ulotki z reklamami burdeli zza wycieraczek sięgając nad przednią szybą. Najbardziej zdumiewa jednak położenie pedałów. Tam gdzie w normalnym aucie masz sprzęgło. Tutaj jest hamulec. Tam gdzie zazwyczaj lewa noga odpoczywa, znajduje się właśnie sprzęgło. Wszystko jest jakby przesunięte w lewo w przeciwieństwie do Testarossy, gdzie musisz się wygiąć całkowicie w prawo, włożyć dużą kierownicę między uda i dopiero możesz prowadzić. Do tego dochodzi specyficzny pochylony w stronę kierowcy lewarek skrzyni biegów. Ma dość krótki, mechaniczny skok, ale przełożenia wcale takie krótkie nie są. Poza tym nie ma co szukać uciech we wnętrzu. To proste auto wykończone w materiałach typowych dla mody z początku lat 90tych. Nie ma nawet uchwytów na kubki, co oznacza, że Marek Wieruszewski byłby niezadowolony. Są za to naklejki mówiące, żeby nie przytulać nogi do wydechu przy wysiadaniu i strzec się dachowania. Viper nie ma rollbara. Wydachujesz Vipera? Musisz się liczyć z dekapitacją.

Jak jeździ?

1993 Dodge Viper RT/10

Nie wypowiem się zbytnio. Viperem przejechałem może z 1000…. metrów. Te 1000 metrów zapamiętam jednak na długo, bo już na pierwszych 2ch biegach próbował przerobić mnie na burrito. Letnie opony, temperatura około zera i 630Nm momentu obrotowego dostępne od zaraz wymuszają na mnie szacunek. Nie pomaga nawet fakt, że tylne kapcie mają 335mm szerokości. Bardzo łatwo poddają się w takich warunkach. Na szczęście po kilku zdjęciach wszyscy wrócili do domu cali i zdrowi. Mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja pojeździć chociaż na 3 i 4 biegu, bo tam mnie jeszcze nie było.

Tymczasem dziękuję Japan Car Direct Poland za te kilka h z Viperem i Petrol Town za zaproszenie.

Godspeed!

Tekst: Grzegorz Ciźla

Zdjęcia: Grzegorz Ciźla


Specyfikacja techniczna:

Model: 1993 Dodge Viper RT/10

Silnik: 8.0 V10

Moc: 400HP

Moment: 630Nm

Skrzynia: 6B MT

O-100 km/h: 4.8s

0-160 km/h: 9.2s

Vmax: 266 km/h

Zbiornik Paliwa: 83,5L

Cena (1992): 59 000 USD (w dzisiejszym dolarze 103 000 USD)

Cena (2018): 199 000 PLN

PRZEGLĄD RECENZJI
Ocena ogółem
Poprzedni artykułFunction over Form. Oto McLaren Senna.
Następny artykuł10 ciekawych aut, które nie osiągnęły prognozowanej ceny na aukcji w Paryżu (RM Sotheby’s)
dodge-viper-te-1000Nostalgicznie Uwielbiam wracać myślami do czasów, kiedy wychodziłem z domu do kumpla lub jechałem do brata ciotecznego zagrać w pierwszego Need For Speeda. Sam miałem jeszcze wtedy Amigę na dyskietki i rozpływałem się nad Lotus Challenge 2, na zmianę z Another World. Człowiek jednak chciał...

1 KOMENTARZ

  1. Super tekst!
    Faktycznie ten samochód przenosi do czasów beztroskiego dzieciństwa. Pamiętam jak dziś, za każdym razem jadąc nad morze przez Poznań wypatrywałem go w jednym z komisów. Pewnego razu nawet namówiłem ojca aby się zatrzymać i oglądnąć tą „bestię”. Wtedy spełnieniem marzenia było to, że mogłem w nim usiąść. Ojciec innym razem miał nieco więcej szczęścia bo zostawiając swojego Chryslera w serwisie u naszych zachodnich sąsiadów dostał do niego kluczyki i zgodę na jazdę próbną. Oj jak mi było przykro, że nie byłem z nim wtedy…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj