IDEA
Zawsze musi być ten pierwszy raz. Pierwszy pocałunek, pierwszy seks, pierwszy papieros, pierwsze raley na Wake, pierwszy raz za kierownicą Porsche. Może niekoniecznie dla mnie, bo mam to szczęście, że przez kilka ostatnich lat jeździłem wieloma modelami, ale dla wielu osób już tak. Taka jest właśnie idea Porsche Driving Experience. Dostępność w zasadzie wszystkich modeli Porsche dla każdego, kto chce (i ma kasę). Modeli jest wiele. Od prawdopodobnie najlepiej prowadzącego się SUVa na rynku Cayenne, przez bardzo zwinnego Macana, sportowe limo Panamerę, po świetnie wyważone 718 aż do kultowego i wymarzonego przez wielu 911. Auta sprawdzę jeżdżąc po torze. Zobaczę jak sprawują się podczas startów z Launch Control. Sprawdzę również zachowanie wozów podczas prób slalomowych, aby zakończyć dzień na próbach off-roadowych za kierownicą Cayenne. Wszystko w asyście wspaniałych instruktorów z wieloletnim stażem, z których doświadczeń i wiedzy korzystam już kilka dobrych lat.
TOR
Pierwsze w Polsce Porsche Driving Experience zorganizowane zostało na Torze w Kamieniu Śląskim, znanym również jako Silesia Ring. Nie jest to dla mnie obce miejsce, bo miałem okazje obwąchać się z całą nitką toru podczas ostatniego trackday organizowanego przez MINI. Wykończyłem wtedy hamulce, niemniej zabawa była przednia. Tym razem będę miał jednak okazję usiąść za kierownicą dużo mocniejszych wozów i nauczyć się toru zakręt po zakręcie, kawałek po kawałku. Silesia Ring robi duże wrażenie po tym, czego doświadczyłem dokładnie w tym miejscu lata temu. Wtedy podczas Porsche Parady ścigaliśmy się po prostu pomiędzy słupkami ustawionymi na płycie lotniska, tak bardzo bezwzględnej dla opon. Trochę się zmieniło. Powstał obiekt na którym regularnie organizowane są track day’e, eventy motoryzacyjne i szkolenia. Nitka ma 3,6km długości i została ciekawie skonfigurowana. Kilka zakrętów jest na tyle trudnych technicznie, że przecieram oczy ze zdumienia patrząc na prawidłowy tor jazdy, który pokazują mi instruktorzy. Wjeżdżająć na tor będziesz mieć do pokonania 15 zakrętów w tym 9 prawych i 6 lewych. Na najdłuższej prostej rozpędzisz się grubo ponad 200 km/h z pomocą 450-500 konnych wozów. O Twoje bezpieczeństwo zadbają pułapki żwirowe i bariery energochłonne. To jest ogromna zaleta toru w okolicach Opola. Stwarza wrażenie bezpiecznego. Margines błędu jest naprawdę duży. Wady? Jest płaski jak stół. Mam w tym roku porównanie z kilkoma innymi obiektami w Europie i ubolewam, że jest aż tak chamsko płaski. Z drugiej strony cieszę się, że mam to szczęście jeździć po profesjonalnie przygotowanym obiekcie, a nie betonowych płytach. Serio szczęka opada na myśl, jak bardzo to wszystko ewoluowało.
LUDZIE
Może nie wyglądają na tej focie poważnie, ale…przeczytaj te nazwiska i uwierz mi, że nie potrzebujesz nikogo więcej. Janusz Dudek, Maciej Bocheński, Michał Kościuszko, Mariusz Miękoś i inni. Wspaniali ludzie, doskonali nauczyciele z ludzkim podejściem, pozytywną energią i fantastycznym wyczuciem rytmu jazdy.
SAMOCHODY
Szybki briefing apropos bezpieczeństwa i możemy ruszać na tor. Do naszej dyspozycji Porsche oddaje kilkadziesiąt tysięcy koni mechanicznych w postaci praktycznie pełenego parku maszyn. Jedyne czego nie widzę to 911 GT3, którym tak bardzo chciałem się przejechać. Groszki płyną mi po policzkach, ale na pocieszenie zasiadam za kierownicą nieco słabszego 911 GTS. Zaraz, zaraz przecież nowy GTS ma 450 koni, 550Nm i z dwusprzęgłową skrzynią przyspiesza do 100 km/h w 3.7s, więc o jakim pocieszeniu ja bredzę. Okazuje się, że na pierwszy rzut wsiadłem do mojego ulubionego auta tego dnia. 911 GTS to cholernie szybki wóz, który świetnie czuje się na torze! Co to dopiero musi się dziać za kierownicą GT3? Chwilę później Potem mam okazję sprawdzić Macana Turbo i Cayenne, przez które muszę niestety zrobić odpoczynek. Mamę oszukasz, tatę oszukasz, ale organizmu nie oszukasz. Jadąc na miejscu pasażera po prostu zrobiło mi się niedobrze. Pierwszy raz w tym roku, ale musiałem po prostu podziękować i odpocząć. Na szczęście po kilkudziesięciu minutach dochodzę do siebie i zbieram siły na przejazd 718 Caymanem po krętym torze ze słupków. Mam przeczucie, że wykręciłem całkiem dobry czas. Po wszystkim jeszcze runda za kierownicą Tubo eSa, który nawet kierowcę potrafi doprowadzić do mdłości. Przyspieszenia w aucie są nie do opisania. 580 koni gniecie niemiłosiernie. Samochód non stop rwie do przodu, bez względu na to czy jedziesz 80 czy 180. Do tego jest całkiem wygodny. Nie dziwię się, że tyle ich jeździ po Polsce.
OPONY
Przy okazji prób na pełnym torze, mam okazję porównać działanie 2ch topowych, letnich opon Michelin. Jedna z nich to Pilot Sport 4 S. Opona UHP przeznaczona do wozów sportowych do jazdy na co dzień. Druga to Pilot Sport Cup 2. O wiele agresywniejsza opona torowa. Pogoda jest dość zmienna. Zarówno jedną i drugą oponę poznałem już wcześniej w różnych warunkach pogodowych. Pilot Sport 4 S trzyma świetnie na suchym i daje zadziwiającą pewność na mokrym. Pilot Sport Cup 2 trzyma fenomenalnie na suchym (do tego został przecież stworzony), niemniej trzeba być czujnym na mokrym. To w końcu opona typu semi slick i zrywa przyczepność o wiele agresywniej. Z każdą godziną utwierdzam się w przekonaniu jak dobrą robotę wykonał Michelin tworząc obydwie gumy. Moc ląduje tam gdzie trzeba, czyli na asfalcie. Możemy w pełni delektować się jazdą i kontrolować ruch auta. To niesamowite jak 580 koni w Turbo eSie nie ulatuje w powietrze a ląduje w pełni na asfalcie. Oczywiście możemy sprowokować auto do nad czy podsterowności, ale nie jest to wcale takie proste i oczywiste.
WRAŻENIA
Do domu wracam zmęczony, ale bardzo zadowolony. Przede wszystkim jestem bogatszy w nowe doświadczenia. To niezwykłe przeżycie przetestować tyle modeli Porsche w różnych warunkach pogodowych na jednym z najlepszych torów w Polsce. Event był świetny, rozbudowany i intensywny. Dowiedziałem się bardzo dużo apropos prawidłowego toru jazdy. Moja nitka z eventu MINI, po evencie Porsche okazuje się wręcz karygodna. Tyle, że wtedy to był track day i nikt mi nie powiedział co i jak. Musiałem sam wszystko porozgryzać i nie poszło mi to najlepiej. Potrzebowałem tej wiedzy i dziękuję za nią wszystkim instruktorom. Tor okazał się być bardzo szybki i wymagający. Przekraczałem wielokrotnie 200 km/h, żeby dohamować z maksymalną mocą do „śląskiej Baby Jagi”. Instruktorzy spisali się na medal. Z każdą godziną zwiększali tempo jazdy. Nie było ziewania ani nudy. Jazdy zresztą było na tyle dużo, że musiałem zrezygnować z kilku slotów. Przeciążenia wzięły górę. Dziwię się, bo nic takiego nie dotknęło mnie w tym roku ani na Nurburgringu, ani na bardzo szybkim SPA. Najważniejsze, że w doskonałej atmosferze wyjeździłem się po uszy. Pełen docisk. A wiesz co jest najlepsze? Że przespałem się dosłownie kilka godziny i z samego rana następnego dnia ruszyłem za kierownicą Cayenne na Porsche Paradę, której częścią było również jeżdżenie po Silesia Ringu. Jeżdżenia po torze nigdy dość! Ale o tym już innym razem.
Próba czasowa
Aha. Jakimś fartem udało mi się wygrać próbę czasową za kierownicą 718. Wierzcie mi, nie czuję się najlepiej manewrując autem po ciasnym torze między słupkami, że już nie wspomnę o hamowaniu w wyznaczonym miejscu. Głupi ma widać szczęście.
BONUS: Czy Cayenne jeździ bokiem?
No baaaaa!