Kolejna aukcja zorganizowana przez dom aukcyjny RM Sotheby’s za nami. W poprzednim roku suma wylicytowanych wozów przekroczyła 27 500 000 Euro, a największą cenę osiągnęło Ferrari 340 America Touring Barchetta z 1951. Auto zostało sprzedane za zawrotną kwotę 7 280 000 Euro. W tłumaczeniu na Polski: 31 850 600 zł. W tym roku może i nie padł aż tak potężny rekord, ale wybrałem dla Was 10 interesujących aut, które zwróciły moją uwagę.
1. 2018 Lamborghini Huracan RWD Coupe (papieża)
Auto znane mi bliżej niż inne, bo mogłem go dosłownie dotknąć miesiąc temu podczas wizyty w Museo Lamborghini Sant’Agata Bolognese. Patrzymy na baby Lambo zbudowane w programie AD Personam w kolorze Bianco Monocerus z paskami Giallo Tiberino, które mają mu nadać blask flagi Watykanu. Kiedy papież Franciszek otrzymał je od Lamborghini, złożył dodatkowo podpis na masce. Huracan został natychmiast wystawiony na aukcję, z której przychód przekazany zostanie na cele dobroczynne. Czy byli chętni? Ależ oczywiście. Wynik licytacji ponad trzykrotnie przebił dolną prognozę.
Prognoza: 250 000 Euro – 300 000 Euro
Sprzedany za: 809 375 Euro
2. 2008 Alfa Romeo 8C Competizione
To nie jest rzadkość, że na aukcjach pojawiają się auta ze znikomym przebiegiem. Alfa, którą widzicie przejechała raptem 3100km, przeszła serwis i jest jednym z 500 wyprodukowanych egzemplarzy. Do tego w mojej opinii nie było ani ładniejszej, ani lepiej brzmiącej Alfy w ostatnich czasach. Nie dziwią więc wyceny w okolicach miliona złotych, pomimo że debiut samochodu odbywał się już 12 lat temu podczas Paris Motor Show. Serce 8C to nic innego jak jednostka, którą dzieli z Ferrari i Maserati: 4,7 litra V8 o mocy 450KM. Wspaniały, rzadki wóz. Dla wielu…najpiękniejsze auto jakie powstało w XXI wieku. Dla wielu najlepiej brzmiące auto tego wieku. Ciężko się nie zgodzić.
Prognoza: 200 000 Euro – 250 000 Euro
Sprzedana za: 218 500 Euro
3. 2015 Bugatti Veyron 16.4 Grand Sport Vitesse
Zdziwił Cię niski przebieg Alfy 8C Competizione? Tutaj jest jeszcze lepiej. Na aukcję trafił poprzednik Chirona z przebiegiem 840 kilometrów. Można więc uznać, że był w zasadzie nowy. Na dodatek nie jest to zwykły Veyron, a wersja Grand Sport Vitesse wyposażona w 16 cylindrowy silnik o mocy 1200KM (zwykły miał 1000KM). W tej wersji powstało raptem 92 egzemplarze, a w takim livery na Transformersa tylko jeden. Licytujący ulegli czarowi praktycznie nowego Veyrona GSV, w związku z czym cena przekroczyła górne widełki prognozy o ponad 200 000 Euro. Spektakularny wóz. Nadal.
Prognoza: 1 200 000 Euro – 1 500 000 Euro
Sprzedany za: 1 720 825 Euro
4. 2001 BMW Z8
Retro styl połączony z mocnym V8 z motorsportu. Przywitajmy BMW Z8. W mojej opinii jeden z najładniej starzejących się wozów wszech czasów. Henrik Fisker, który zaprojektował Z8, mógłby być z siebie dumny, bo to z pewnością za jego sprawą te auta już tylko drożeją. 17 letnie BMW za milion złotych? Tak jest. Do tego brzmienie 8 cylindrowego silnika z BMW M5 i manualna, sześciobiegowa skrzynia. Czego chcieć więcej? W Monachium powstało około 5700 egzemplarzy z czego jeden z nich wystąpił w znanym nam wszystkim filmie „The World is Not Enough”, gdzie w rolę agenta 007 wcielił się Pierce Brosnan. Kto by nie chciał zatem jeździć autem Bonda? Ikona i to z małym przebiegiem, bo raptem 11 000km przebiła podczas aukcji zakładane prognozy.
Prognoza: 180 000 Euro – 220 000 Euro
Sprzedany za: 241 250 Euro
5. 1999 Lamborghini Diablo GT
Po pierwsze to nie ma i nie będzie chyba auta z fajniejszą i bardziej kultową nazwą. Po drugie to nie jest zwykłe Diablo tylko wersja GT. Drogowa wyścigówka bazująca na wyczynowym GT2. Fabryka urodziła jedynie 80 sztuk, a ta konkretna to prawdopodobnie jedyna z tak małym przebiegiem. Na potężne opony czarnego Diablo GT nawinęło się raptem 276 kilometrów asfaltu. Trochę smutno, że przez 19 lat nikt nim nie jeździł, ale z pewnością zarobił. Samochód prowadził się podobno o niebo lepiej niż w zasadzie bazowe Diablo SV (Super Veloce). Nowe nadwozie wykonane w dużej mierze z węgla było jeszcze agresywniejsze. Auto ważyło mniej i miało lepszą geometrię zawieszenia. Jedynie dach i drzwi typu „scissor doors” zostały przeniesione z poprzednika. 12 cylindrowy, wolnossący silnik oddychał również przez wlot na dachu i dysponował pojemnością aż 6 litrów. 575 koni i 630Nm przekazywane były na wszystkie koła, a GT rozpędzało się do bagatela do 346 km/h. Miazga…marzenia…sztos.
Prognoza: 775 000 Euro – 875 000 Euro
Sprzedane za: 815 000 Euro
6. 2018 RUF CTR3 Clubsport
To był jeden z trzech RUFów wystawionych na tegorocznej aukcji. Jeżeli byliście w tym roku w Genewie na Motor Show, to być może nawet go macaliście. CTR3 Clubsport mimo, że na pierwszy rzut oka przypomina Porsche, to raczej jest autem inspirowanym Porsche. Platforma na której opiera się ten super wóz, to wspólne dzieło RUFa i kanadyjskiej firmy Multimatic, która odpowiadała za budowę nowych Fordów GT startujących w Le Mans. Sam rozstaw osi jest dłuższy o bagatela 28cm. A serce? Serce to już bokser Porsche. W tym przypadku „flat six” o pojemności 3.8 litra, ale doładowane parą turbosprężarek KKK. Wynik? 777KM przekazywane na ziemię za pomocą siedmiobiegowej, dwusprzęgłowej skrzyni tylko na tylne koła. Ile tego wyprodukowali? Mniej niż 30 sztuk z czego tylko 7 w wersji Clubsport. Alois Ruf dorzucił do auta swój podpis i zegarek. Szalona propozycja spotkała się z dużym zainteresowaniem. Auto sprzedane 25% powyżej górnych widełek prognozy.
Prognoza: 800 000 Euro – 900 000 Euro
Sprzedany za: 1 107 500 Euro
7. 1998 Dodge Viper GT2
Niby wszyscy kochamy VIPERy, ale jednak niewystarczająco. Po pierwsze znów nie są produkowane, po drugie nawet Homologation Special dla wyścigowego GTS-R, jakim jest GT2 ze śladowym przebiegiem 7000km nie osiągnął podczas aukcji w Monaco minimum prognozy. Ponieważ sprzedawany był bez ceny minimalnej poszedł w okolicach 400 000 zł. Czym była zatem drogowa wersja GT2? GT2 był jednym ze 100 egzemplarzy zbudowanych, aby umożliwić firmie Dodge i Chrysler starty w wyścigach. To właśnie ten drogowy model zapewnił wyżej wymienionym homologację. Cechą charakterystyczną auta był tylny spoiler żywcem wyjęty z wyścigowego GTS-R. Koła? Również identyczne jak w wyścigowym aucie. Dla wszystkich, którzy twierdzą, że amerykańskie auta nie skręcają pragnę przypomnieć, że wyścigowy GTS-R wygrywał wielokrotnie w wyścigach długodystansowych na takich torach jak Spa, Daytona, Nurburgring i 3x w Le Mans i to z takimi herosami jak McLaren F1, Ferrari 333SP czy Porsche GT1. Szacunek. Należy się.
Prognoza: 150 000 Euro – 200 000 Euro
Sprzedany za: 94 300 Euro
8. 1992 Lancia Delta HF Integrale Evoluzione „Verde York”
Chyba nie ma takiej ikony ze znaczkiem Lancii jak Integralka. 6 zwycięstw w rajdach WRC mówi samo za siebie. I to sześć zwycięstw rok po roku, bo nie miała sobie równych od 1987 do 1992 roku. Było po prostu pozamiatane. Lancia uczciła swój sukces kilkoma edycjami specjalnymi, które między innymi pojawiały się w jakimś ciekawym kolorze ze zmienionym wnętrzem. Tak właśnie powstała wersja „Verde York” w ciemno-zielonych barwach z kremowymi wnętrznościami (200 sztuk). Auto przeszło niedawno zaawansowany serwis, za który właściciel zapłacił około 50 000 zł. Mimo, że ciężko będzie o lepiej utrzymany egzemplarz z tak niskim przebiegiem (11 500km), nie udało się jednak znaleźć dla niej nowego garażu. Może następnym razem. Ale musicie przyznać. Wygląda genialnie.
Prognoza: 90 000 Euro – 130 000 Euro
Sprzedana za: niesprzedana
9. 2011 BMW M3 GTS
Kolejne auto, które nie znalazło w Monaco nowego właściciela to BMW M3 GTS z 2011 roku. Kupiona ewidentnie inwestycyjnie, bo po pierwsze ma raptem 6000 kilometrów przebiegu, a po drugie właściciel zarzeka się, że nigdy nie widziała toru. A z myślą o torze właśnie powstała, bo była odpowiedzią na Porsche 911 GT3 RS. Można śmiało powiedzieć, że była najbardziej radykalną, bezkompromisową, drogową wersją M3 (włączając nawet E46 CSL). Inżynierom udało się uciąć 75kg od zwykłej wersji i wycisnąć z wolnossącego V8 dodatkowe 30 koni i 40 Nm. Tylne siedzenia? Brak. Tylną szybę i boczne tylne zastąpił pleksiglas. Nawet panele w drzwiach i konsola centralna były lżejsze. Powstało 135 sztuk. Tak czy inaczej nie znalazła nabywcy. Może nikt nie uwierzył, że nie widziała toru? 😉
Prognoza: 185 000 Euro – 240 000 Euro
Sprzedana za: niesprzedana
10. 1966 Ferrari 275 GTB by Scaglietti
Czym były by aukcje bez klasyków? To przecież one osiągają najwyższe ceny. Nie zabrakło klasyki i tym razem. Jak zwykle przodowało Ferrari. Były 250tki GT w różnych wersjach, było 330 GTC, słynna Daytona i dwa egzemplarze Dino. Jedno auto spodobało mi się jednak bardziej niż inne i osiągnęło bardzo wysoki wynik. Oto i ono. Ferrari 275 GTB (Gran Turismo Berlinetta) zaprojektowane przez Scaglietti. Co ciekawe, dużo mniej sportową wersję bez dachu (275 GTS) projektowali już designerzy od Pininfariny. W wersji „long nose”, efektywniejszej aerodynamicznie, powstało raptem 88 egzemplarzy. O dobry rozkład mas dbał układ transaxle, który oznaczał, że silnik, który napędza tył, jest z przodu, a skrzynia montowana jest bezpośrednio przy napędzanej, tylnej osi. Model 275 pozostanie na zawsze zapisany w kartach historii Ferrari, jako pierwsze ich dzieło z niezależnym zawieszeniem. Samochód z doskonale udokumentowaną historią, w świetnym stanie zarówno wizualnym (odrestaurowany), jak i mechanicznym (po serwisie), osiągnął zgodnie z prognozami ponad 2 miliony Euro. Jako ciekawostka powiem Wam jeszcze, że zestaw samych narzędzi do innego egzemplarza 275 został sprzedany za 12 000 Euro czyli ponad 50 000 zł.
Prognoza: 2 000 000 Euro – 2 200 000 Euro
Sprzedana za: 2 142 500 Euro
Amen!
#GCOS