Porsche Driving Experience 2018

To już druga edycja Porsche Driving Experience, w której miałem okazje brać udział i nie zawiodłem się, a wierzcie mi, byłem pełen obaw. Nie obawiałem się o sam poziom imprezy, ale o to, że będzie wyglądać dokładnie tak samo jak rok temu i nie będę mógł na temat wydarzenia nic nowego powiedzieć. Jak zwykle niepotrzebnie martwiłem się na zapas, bo tym razem program wyglądał całkowicie inaczej, choć idea była ta sama. Testowanie w zasadzie całego lineupu modeli Porsche w warunkach torowych z prawdopodobnie najlepszymi nauczycielami szybkiej jazdy w Polsce. Z punktu widzenia klienta/potencjalnego klienta to idealna okazja, aby finalnie dokonać wyboru, lub dokupić kolejnego Prosiaka. To nie jest impreza, gdzie auta się oszczędza i pielęgnuje. One serio dostają tam solidny wpier….nicz i prędzej Ty powiesz pas od przeciążeń i intensywnych emocji niż auta, które cały dzień będziesz ujeżdżać. To jest element magii Porsche. Oprócz tego, że wspaniale się prowadzą to jeszcze są wyjątkowo odporne na ciężką nogę i stres.

A to wszystko do naszej dyspozycji <3

No to zaczynamy!

Spałem raptem 3h a i tak wstałem bez problemu z myślą, że za kilka chwil Silesia Ring i stado wieprzowiny będzie do mojej dyspozycji. Jak tylko dojechałem na tor, rozbudziłem się jeszcze bardziej. Po pierwsze ten widok. Widok wszystkich aut w Pit Stopie otwiera oczy lepiej niż poranna kapuczino. Nie dość, że jest super kolorowo, to ilość mięsa w mięsie wynosi 110%. Po pierwsze modele 718 (Cayman, Boxster) chyba we wszystkich możliwych kolorach i wersjach od „zwykłego” 2.0 zaczynając na GTSie kończąc. Widzę tu znajome „twarze”, bo za kierownicą pięknie wyspecyfikowanego Boxstera 718 z czerwonym dachem spędziłem ostatnio ponad 4000km w drodze do Brescii na Cars & Coffee.

718 Boxster – mój partner na ostatniej wyprawie do Brescii

Zaraz za kompaktowymi 718, czeka cała rzesza flagowych 911. Bo z czym kojarzy Ci się firma Porsche? Oczywiście, że nie z Macanem czy Panamerą, a z legendarną 911. Wśród wielu modeli moją uwagę przykuwa najnowszy model T, który odwołuje się do filozofii prostoty i czystej przyjemności z jazdy bazując na podstawowym modelu 911. Jest nieco lżejszy od bazowej wersji, ma charakterystyczną materiałową tapicerkę i paseczki do otwierania drzwi zamiast klamek. Idea jest bardzo słuszna i przewrotna zarazem. bo kto rozszerza gamę produktów do dołu zamiast dodać więcej pary i podnieść znacząco cenę? Brawa dla Porsche za pomysł. Zaraz sprawdzę jak z egzekucją.

Porsche 911 T
Porsche 911 T

Ale to nie koniec. Jest jeszcze coś lepszego. I nie jest to Turbo S, którego akurat na tej imprezie, nie wiem dlaczego zabrakło. Mówię o królu wśród wolnossących 911. Lizard Green GT3RS. Najnowsze, hardkorowe dziecko, które za skrzydłowego ma „zwykłą” GT tróję. Ja w ubiegłym roku testowałem GT3 i wracając autostradą z Zielonej Góry puściłem sobie muzykę z Need For Speed Porsche Unleashed i po prostu pobeczałem się ze szczęścia. Czy RS daje coś więcej od genialnego GT3? To się okaże, ale aż nie mogę uwierzyć, że można. Przebieram na maksa nogami i zastanawiam się, czy pozwolą usiąść za kierownicą.

2018 Porsche 911 GT3 RS

Kawałek dalej znowu łezka w oku się kręci. Widzę Panamerę Turbo Sport Turismo, z którą spędziłem święta Wielkanocne. Auto wyjątkowe, bo sprawiło, że przestałem marzyć o Audi RS6. A to przecież nie koniec możliwości w tym modelu. Mimo, że Turbo ma 550KM i jest cholernie szybkim, rodzinnym kombi to kawałek obok stoi 680 konna Panamera Turbo S E-Hybrid. Nadmiar? w Porsche nikt nie zna takiego pojęcia. Sky is the limit.

Auto, które pozwoliło mi zapomnieć o RS6

Następne auta to już szybkie SUVy. Impnujący Macan Turbo, który prowadzi się jak Hot Hatch oraz najnowszy Cayenne, którego nie miałem okazji jeszcze prowadzić. Zeszłoroczne przygody z SUVami na torze wspominam jednak źle, bo nawet za kierownicą było mi niedobrze, dlatego w tym roku odpuszczam jazdę torową, ale nie odmawiam sobie jazdy off-roadowej na małym torze przygotowanym na terenie obiektu.

Najnowszy Cayenne Turbo

Wsiadam do Pam..

I to nie byle jakiej, a właśnie tej, do której mam sentyment. Turbo Sport Turismo towarzyszyła mi w trasie na wieś i zdążyłem ją pokochać. Ale jak ten wielki, długi i ciężki, luksusowy kloc w nadwoziu kombi spisuje się na torze? Tak jak przypuszczałem i zawsze to powtarzam. Porsche robi samochody sportowe z czego niektóre są przebrane za limuzyny, czy SUV’y. Mimo dużej masy Panamera na Michelinie Pilot Sport 4 S wspaniale przechodzi z zakrętu z zakręt i doskonale hamuje. O przyspieszeniach już nie wspomnę, bo są dużo powyżej oczekiwań. W Turbo S E-Hybrid jest jeszcze intensywniej… a do tego dochodzą dodatkowe dźwięki rodem z filmu Science Fiction, których w normalnej wersji nie usłyszysz. Jedyne co bardziej przypasowało mi w wersji Turbo (niehybrydowej) to hamulec, który dało się dokładniej i precyzyjniej dozować. Wyjściowa różnica w cenie auta wynosi około 150 000 zł. Mi po kilku kółkach wystarcza zupełnie turbo, bez dodatkowej mocy hybrydy, którą być może bardziej doceniłbym w mieście.

Ten uśmiech za kierownicą Pam mówi wszystko
Porsche Panamera
Porsche Panamera
Porsche Panamera

OFF-ROAD

Prosto z Panamery przesiadam się do nowego Cayenn’a Turbo i Macana GTS. Nie będę jednak sprawdzał przyspieszeń i granic przyczepności, a pojadę nimi na mini off-roadowy tor przygotowany specjalnie po to, aby pokazać jak sprawnie auta radzą sobie z trawersami, stromymi podjazdami, zjazdami i sporymi dziurami. Umówmy się…kto w realu będzie zabierał auto o wartości 700 000 zł na off road? Zapewne tyle samo ludzi, ile zabierze je na tor. Pozwólcie, że strzelę. Nikt? Niemniej warto było zapoznać się z systemem off-road i systemem powolnej kontroli zjazdu w obydwu modelach. Nieoceniona jest też kamera 360 stopni przy stromych podjazdach, gdzie nie widzisz kompletnie nic przez przednią szybę. Jedynie masz widok na niebo. Na szczęście dla Cayennów i Macanów, największe przeszkody z jakimi się zapewne zmierzą w swoim żywocie to spowalniacze i krawężniki. A z tymi na dużych, wypasionych kołach spokojnie sobie dadzą radę. Jeżeli ktoś jednak oszaleje i zabierze je do lasu na grzyby i na ryby, też raczej da sobie radę.

Off-Road training session

Próba czasowa – slalom z 718

Na Porsche Driving Experience możecie zawsze liczyć na pewien element rywalizacji. Rok temu poszło mi całkiem nieźle, bo udało mi się zrobić najlepszy czas za kierownicą Porsche 718 w precyzyjnej jeździe, choć łatwo nie było. Tym razem mamy do pokonania szybki slalom, zakończony lewym bardzo wąskim zakrętem, który sprawdza jak dobrze czujemy rozmiar samochodu. Następnie pełen ogień przez kilka szykan i zatrzymanie w wyznaczonej strefie między pachołkami. Być może brzmi łatwo, ale w grupie dziennikarzy w której byłem wcale łatwo nie było. Już z zewnątrz widziałem, że poziom rywalizacji jest bardzo wysoki. Koledzy mijali słupki na milimetry! Do tego próba czasowa łączyła się z próbą driftu. Ogólnie mnie pozamiatali w tym roku, ale o tym potem 🙂

Porsche 718 Cayman

Powrót na tor z 911 I Caymanem GTS <3

Szczerze Wam powiem, że tego się nie spodziewałem. Rok temu na imprezie Porsche 911 GT3 991.2 było traktowane jak kryształowa zastawa mojej babci. Nie wolno było nikomu się dotknąć. A tu? Tutaj okazuje się, że każdy zrobi po dwa kółka na torze i to nie tylko za kierownicą GT3, ale i najnowszego GT3 RS. Chryste Panie Matko Marysieńko. Marzenie! Aut stoi wiele, ale z prędkością światła dopadam GT3 RSa w kolorze Lizard Green. Pytałem wcześniej najlepszego kierowcy wśród nauczycieli i najlepszego nauczyciela wśród kierowców – Janusza Dudka „Czy faktycznie jest różnica między GT3 a GT3 RS?”. „Kosmiczna przy większych prędkościach” – odparł z uśmiechem Janusz. GT3 i GT3 RS słychać nawet z najodleglejszej części toru. Skurczysyny drą przecież do 9000 obrotów powodując u wszystkich dookoła powiększenie źrenic i szybsze bicie serca. To niesamowite jak Porsche z 911 potrafi zrobić tyle różnych samochodów. Mamy w miarę wygodne GT czyli Turbo/TurboS, mamy purystę T, seksowną bulwarówkę Targę i torowe zwierzaki GT3/GT3RS. Jak masz w nazwie GT to już od momentu, gdy wsiądziesz za kierownicę, wiesz że jest perfekcyjnie. Wszystko leży idealnie pod nogą i pod ręką. Fotel tuli mocno Twoje biodra a dwusprzęgłowe PDK ma wyższe IQ niż Sharon Stone. Tu nie chodzi nawet o przyspieszenia, ale o to jak auto bajecznie składa się w zakręty. Nie ma znaczenia z jaką atakujesz prędkością, auto skręca tam gdzie chcesz. Z pewnością ogromna w tym zasługa opon Michelin Pilot Sport Cup 2, które wgryzają się w asfalt z niewytłumaczalną siłą. W profesjonalnych rękach Janusza Dudka GT3 RS lata również zamaszystymi bokami zostawiając za sobą kilkusemetrową chmurę dymu. Z GT3 RS wysiadam w zasadzie wzruszony. Czuję się jak po kąpieli pod kilkudziesięciometrowym wodospadem. Po prostu mega. Ryk silnika przy 9000rpm przeszywa dosłownie całe moje ciało. Czuć, że RS to już nie samochód. RS to arcy precyzyjne narzędzie miażdżące przeciwników na torze, które penetruje kości aż do szpiku. Szkoda mi innych marek po przejeździe GT3 RS. Czy jest aż tak dobre? Tak. Zgodnie z przewidywaniami jest genialnie!

Porsche 911 GT3 RS 991.2
Porsche 911 GT3 RS 991.2
Porsche 911 GT3 RS 991.2 na Michelin Pilot Sport Cup 2

Zaskoczenie – Cayman GTS

Z GT3 RS przesiadam się do Caymana GTS, więc możecie się domyślać, że nie miałem zbyt wygórowanych oczekiwań. Okazuje się, że ktoś przede mną wyłączył sobie bezczelnie kontrolę trakcji z czego postanawiam skorzystać. Centralno-silnikowy Cayman mimo, że dużo słabszy od Big Daddyiego RSa, daje niesamowitą frajdę z jazdy. Jest świetnie wyważony, wystarczająco szybki i wspaniale, progresywnie traci przyczepność tyłu. Tym razem jadę na Michelinach Pilot Sport 4 S, które pomimo utraty przyczepności pozwalają mi zachować kontrolę w poślizgach nad autem. Mam nadzieję, że nasz trener: Michał Kościuszko nie widzi co się tutaj wyprawia, bo jedziemy na końcu stawki. Może nie szklą mi się oczy za kierownicą Caymana GTS tak jak w GT3 RS, ale banana na twarzy mam i to niemałego. Tak jak nie jestem fanem modelu 718, tak GTS po prostu na maksa mnie zaskoczył swoją zwinnością i stanowi doskonałe odkupienie win dla słabszych modeli. Fajnieee!

Porsche 718 Cayman GTS – największa niespodzianka!

Drifting Challenge

To była ciekawa konkurencja. Drifting jest w ogóle interesującym zagadnieniem. Już Wam mówię dlaczego. Na imprezach torowych – dziennikarskich czy dla klientów, wyłączenie ESP grozi dekapitacją, a w najlepszym przypadku karą chłosty. Uczula w zasadzie każda marka (no może oprócz Ferrari). I jak to się kończy? Ano tak, że dziennikarze/ blogerzy/ Vlogerzy „you name it”, wyłączają trakcję na drogach publicznych, co jest 10x bardziej niebezpieczne. Porsche na szczęście znalazło złoty środek i wpuszca Cię za kierownicę modelu 718 na płytę poślizgową w kształcie okręgu, gdzie wręcz każą Ci wyłączyć kontrolę trakcji i stabilizacji toru jazdy. Baaa każą Ci zawijać tyłem i to na jak najdłuższym odcinku.  A najlepiej to całe kółko. Niestety w tej konkurencji poległem i z 8 stref przejechałem bokiem 4. Pozamiatało mnie przy tym okrutnie wiele razy na treningu. Przyjąłem złą taktykę i zabrakło umiejętności i chyba trochę czułosci. Wyszedłem chyba na troglodytę lub barbarzyńcę. Trzeba było próbę cisnąć na pierwszym, a nie na drugim biegu. Tym sposobem łatwiej było zerwać przyczepność przy niskiej prędkości. Konsekwencje? Od wcześniejszej próby czasowej odjęto mi 4s (za cztery przejechane strefy) no i przegrałem rywalizację z kolegami. Weź nadrób 1 sekundę w slalomie, a co dopiero 3-4, bo to wszystko się sumowało. Kolejna lekcja dla mnie, że dużo się trzeba jeszcze nauczyć 🙂

Drifting w Porsche 718
Drifting w Porsche 718

TAXI RIDE

Na koniec eventu wsadzono nas na prawy. Ja wylosowałem auto #5 czyli 911 Targę GTS za kierownicą której siedział Maciek Bocheński. Szczerze Wam powiem, że chciałem zrezygnować i to nie ze względu na Maćka, który jest świetnym kierowcą i nauczycielem. Po prostu myślę sobie ” Targa na torze? Przecież do bez sensu”. Skusiłem się jednak i nie żałuję. Co ta Targa wyczynia w rękach profesjonalnego kierowcy. Mimo napędu a 4 koła Maciek przeleciał każdy zakręt płynnym, soczystym bokiem pokazując mi tym samym jaka przepaść dzieli kierowcę amatora (MUA) i zawodowca. Brawo Maciej! Wkładka za kierownicą nadal ma kluczowe znaczenie w jeździe sportowej. Gratuluję wyczucia pojazdu.

ALL IN ALL

Wracam do domu zmęczony, ale jakże zadowolony. Kolejny rok z rzędu Porsche potwierdza jak dobry mają produkt. Michelin potwierdza jak Pilot Sport Cup 2 i Pilot Sport 4 S dobrze dogadują się z Porsche. Imponuje zawrotna dynamika imprezy, tempo jazdy i organizacja. Do tego mieliśmy wymarzoną pogodę i chyba najlepszy tor w Polsce. Tu nie ma się czego wstydzić. To może być równie dobrze impreza o charakterze międzynarodowym. Na miejscu macie wszystko. Wyobraźcie sobie do tego, że to był mniej więcej 20 dzień imprezy. Te maszyny dostały przez ten okres solidny łomot, ale właśnie tak sprzedaje się marzenia i emocje, a w ślad za nimi samochody.

Dziękuję!

#GCOS

Zbiorowe
Grupa Śmierci
Mój nauczyciel Ciuszek

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Poprzedni artykuł10 ciekawych aut z ostatniej aukcji w Monaco ( RM Sotheby’s)
Następny artykułJeep Grand Cherokee Trackhawk – pierwsze wrażenie

1 KOMENTARZ

  1. Jestem ciekaw jak radzi sobie CarreraT? Za dużo o niej w Pański teksie nie znalazłem. Pewnie dlatego że Apsynt pozamiatał wszystko i wszystkich na evencie. Pozdrawiam.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj