Poznań Motor Show bije kolejne rekordy popularności. W tym roku „targi” odwiedziło ponad 135 000 osób w tym ja. Miałem przyjechać na jeden dzień, ale wyszło jak zwykle, bo zostałem na 3 i nie żałuję. Impreza z roku na rok staje się coraz ciekawsza i bardziej przyjazna. Rośnie poziom stoisk, wystawców, a przede wszystkim kultura zwiedzających. To cieszy. Jeżeli jesteś fanem motoryzacji i nie stać Cię na wyjazd do Genewy, koniecznie odwiedź Poznań. Oczywiście to nadal przepaść w kwestii mięsa w mięsie, ale zdecydowanie warto. Najlepiej zrób to w „dzień prasowy”, gdzie za 100 czy 120zł na spokojnie obejrzysz auta, porobisz zdjęcia i posłuchasz konferencji prasowych. Nie potrzebujesz do tego akredytacji. Gotówka jest tutaj królem.
Tegoroczny Motor Show warto było odwiedzić nie tylko ze względu na piękne kobiety, które nierzadko skupiały całą uwagę publiczności. Na szczęście w Poznaniu były też samochody. Wyjątkowe, piękne i szybkie samochody.
Ferrari 812 Superfast
Zaraz po premierze w Genewie pojawia się u nas. Najnowsze Ferrari, które po 5 latach zastąpi mocarną F12 Berlinettę. Ma nieco większy, potężny, 12 cylindrowy, wolnossący silnik (6.5L), więcej mocy (800KM) i wygląda o niebo lepiej niż na zdjęciach. Tył jest sexy. Włosi zachowali linię boczną z F12 a do przodu można się przyzwyczaić. Bardzo udany lifting. Osiągi Superfasta są wręcz wybitne. Przy masie w okolicach 1500kg auto rozpędza się w 2.9s do setki, niecałe 8s do 200 km/h, a prędkość maksymalna to ponad 340 Km/h. Nowością w 812 jest elektryczny układ kierowniczy, tylna, skrętna oś i wnętrze, które przypomina mocno ekskluzywną komnatę z GTC4 Lusso. Ceny w Polsce wystartują z okolic 1 500 000 zł. Kilku moich kolegów zamówiło. Nie mogę się doczekać.
Aston Martin Vanquish S
Definitywnie najpiękniejsze auto, jakie pojawiło się na Motor Show. Na tyle piękne, że stojący obok DB11 był w zasadzie niewidoczny. Power, Beauty & Soul – to są właśnie 3 cechy Astona, które tak bardzo rozkochują w sobie miłośników motoryzacji. Vanquish w obecnej formie jest z nami od 2012 roku, niemniej całkiem niedawno doczekał się liftingu w postaci S. Nowy model dostępny jest w dwóch wariantach: Coupe i Cabrio (Volante po Astonowemu). W przeciwieństwie do DB11 udało mu się zachować wolnossący, 12 cylindrowy motor o pojemności 6 litrów. 600 koni pojawia się przy 7000rpm i wreszcie można powiedzieć, że Aston stał się super szybki. Przyspieszenie do 100km/h zajmuje raptem 3.5s. Auto rozpędza się do ponad 320 km\h. Najważniejszym upgrade’em jest jednak skrzynia biegów. Tym razem to 8 biegowy Touchtronic III, który pozwala zmieniać biegi nie tylko szybciej ale i dużo płynniej. Zmianom uległo również zawieszenie. Jeżeli spojrzycie na auto z tyłu odróżnicie je od zwykłego Vanquisha po poczwórnym wydechu. Jak brzmi ten konkretny egzemplarz? Posłuchaj TU.
Porsche Panamera Sport Turismo
Porsche „kombi”? Yhm. Koncept pojawił się dawno temu bo w 2012 roku . Bazowo to po prostu najnowsza Panamera. Rozstaw osi jest ten sam. Baaa… nawet długość jest identyczna. Zmieniony jest jedynie tył samochodu wyposażony w aktywny spoiler. Sport Turismo to całkowicie nowy styl, z którego Porsche jest bardzo dumne. Samochód stał się bardziej funkcjonalny. Ma 5 miejsc (możemy mieć 4 na życzenie) w przeciwieństwie do regularnej Panamery. Kara za kombi? Nieduża. Około 0,1s na przyspieszeniu do 100 km/h i kilka km/h na prędkości maksymalnej. Korzyści? Bagażnik ma 20 litrów więcej, a po złożeniu siedzeń do 40 litrów. Sport Turismo zaczyna się od około 450 000 zł za wersję Panamera 4. Auto występuje tylko i wyłącznie w wersjach z napędem na 4 koła.
Oprócz Sport Turismo pierwszy raz widziałem na żywo 911 991.2 Carrera 4 GTS. Wygląda smacznie i stanowi zapewne doskonały pomost między zwykłymi, a bardziej hardkorowymi 911. Największe rozczarowanie? Porsche nie pokazało GT3 po lifcie. Smuteczek.
Mercedes AMG GT R
W sumie auto miało swoją premierę już w tamtym roku, ale bardziej w charakterze spotkania dla potencjalnych klientów i dosłownie kilku dziennikarzy. Miałem szczęście tam być i nagrać dźwięk tego potwora. Tym razem samochód został zaprezentowany szerszej publiczności. Auto zostało stworzone dla entuzjastów sportowej, praktycznie wyczynowej jazdy i ma konkurować z takimi ikonami jak Porsche 911 GT3. Serce o mocy prawie 600 koni znajduje się centralnie z przodu. Znane jest z doskonałego brzmienia pomimo doładowania w postaci turbo. Ciśnienie doładowania wzrosło w porównaniu do GT Sa z 1.2 bara do 1.35. Reakcja na pedał gazu jest szybsza. Zmieniono nieco przełożenia w 7 biegowej skrzyni biegów i poprawiono znacznie aerodynamikę. AMG GT R generuje o 155kg więcej docisku przy Vmax niż podstawowe AMG GT. Przyspieszenie do 100km/h zajmuje raptem 3.6s a prędkość maksymalna to 320 km/h. Mercedes oprócz GT Ra pokazał masę innych wyjątkowych wozów w tym najnowsze E63 AMG S 4Matic i auto legendę: 300CE 6.0 AMG C124 Hammer. Miazga!
Alpina B5 Biturbo
Fus został dealerem Alpiny w Polsce i od razu pokazał dwa modele. Alpina, co ciekawe, to nie jest tuner BMW. Alpina to producent samochodów, które cechuje ogromna moc, elegancja, świetne wykonanie i osiągi godne supercara. Łatwo jest je poznać po charakterystycznych paskach i wielkich, szprychowych obręczach. B5 Biturbo, którą widzicie na zdjęciach napędzana jest silnikiem 4.4 biturbo o mocy ponad 600 koni! Moment obrotowy robi jeszcze większe wrażenie, bo z tej fantastycznej jednostki udało się wykrzesać 800Nm. Taka Alpina przyszpiesza do stówki w tempie 600 konnego Astona Vanquish S, czy Mercedesa AMG GT R i bije go pod kątem prędkości maksymalnej: 330 km/h. Co najlepsze występuje również w wersji Touring z bagażnikiem wielkim na 1700 litrów (po złożeniu siedzeń). Idealne auto dla szalonej rodziny.
Alpina B7 Biturbo
Równie szalona co B5, napędzana tym samym silnikiem o mocy ponad 600 koni. Opcjonalnie możesz wyposażyć ją w 21″ szprychowe felgi tak bardzo charakterystyczne dla Alpiny. Auto bezuje na serii 7, więc jest większe, cięższe, ale za to jeszcze bardziej luksusowe. Osiągi nieco słabsze niż w przypadku B5, ale niewiele. Prędkość maksymalna to również 330 km/h, a przyspieszenie do 100kmh jest słabsze tylko o 0,2s. Różnicę oprócz rozmiaru i prezencji robi cena. Wyjściowo za B7 trzeba położyć prawie 800 000 zł, czyli o 200 000zł więcej niż za B5.
Honda Civic Type-R
Do Civiców mam podejście sentymentalne, bo przez wiele lat jeździłem UFO Type S i rachitycznym „żelazkiem” w wersji sport. Sport miał raptem 90KM, ale bawiłem się nim świetnie przy każdej okazji. Type S w budzie UFO był mocniejszy, ale nie dawał już takiej frajdy z jazdy przez zmiany w tylnym zawieszeniu. O Type-R marzyłem po cichu od zawsze, więc nigdy koło topowych Civiców nie przechodzą obojętnie. Nowa generacja prezentuje się hmmm…średnio. Tak jak przód jest krwiożerczy i ciekawy, tak tył projektował ktoś z przewlekłym zapaleniem rogówki. Z boku dominują karykaturalnie wielkie koła. Pod maską CTRa pracuje uturbiony, 2 litrowy silnik, który produkuje 306PS i 400Nm. Całość przekazywana jest klasycznie na przednią oś. Miejmy nadzieję, że obroni się jazdą, bo jak dla mnie wygląda zbyt wulgarnie.
KIA Stinger
Tak. Wierzcie mi. Na stoisku KIA stał samochód, choć wielu go nie widziało. I to nie byle jaki. Stinger to najszybsza, najmocniejsza i najdroższa Kijanka ever. Posadzony na 19″ kołach przyspiesza do 100 km/h w około 5s. Ma adaptacyjne zawieszenie, mechaniczny dyfer i całkiem sporo luksusów w środku. Platformą, na której oparto Stingera Był Hyundai Genesis. Z mocą na poziomie 370KM i sylwetką coupe Koreańczycy celują w Audi S5 Sportback czy najmocniejsze wersje BMW 4 Grand Coupe. Auto na żywo prezentuje się apetycznie, choć niestety jest ciężkie i należy zadać sobie pytanie: kto kupi KIĘ za grubo ponad 200 000zł? Ja nie.
Audi R8 Spyder
Audi oprócz nowego SQ5 pokazało najnowsze wcielenie R8 w wersji Top-Less i trzeba przyznać, że jest sexy. Najlepsze jest to, że R8 Spyder napędza wolnossący, 10 cylindrowy silnik, którego brzmienie powoduje erekcję u kierowcy i zawał u przechodniów. Dwusprzęgłowa skrzynia, 3.6s do 100 km/h, 318 km/h i dach składany w 20s. Czego chcieć więcej? Co fajne, można ten dach składać i rozkładać do 50 km/h. Bezpośredni rywale to Porsche 911 Turbo Cabrio, Mercedes AMG GT C Roadster czy Jaguar F-Type R Roadster. Żaden z nich nie oferuje jednak centralnie położonego V10, który kręci się do ponad 8000rpm.
Infiniti Project Black S
Chyba najbardziej enigmatyczne auto tegorocznego Motor Show. Wiadomo o nim tyle co nic. Na zewnątrz widać masę karbonowych dodatków oraz szalone aero. Gdzieś wewnątrz znajduje się inteligentny system odzyskiwania energii jako owoc romansu Infiniti z Renault Sport F1. Energia ta ma służyć do wytępienia turbo laga i spowodować podniesienie mocy i momentu obrotowego o ok 25%. Finalnie Project Bad S (tak go ochrzciłem) ma legitymować się mocą 500KM, co pozwoli mu na teoretyczną rywalizację z BMW M4 GTS. Niestety to tylko prototyp i nie wiadomo czy w ogóle powstanie. Ja nie miałbym nic przeciwko #Badass’owi.
Bonus: Ferrari LaFerrari Aperta
209 egzemplarzy | 963 konie | V12 | karbonowa wanienka | brak dachu a w środku królestwo karbonu i alkantary. W tak spektakularnej furze siedziałem ostatnio w 2015. A był nią Koenigsegg One:1. Gratulacje dla Ferrari Polska, że udało Wam się ściągnąć takie cudo. Cena? 12 000 000 zł (słownie: dwanaście milionów złotych). Teraz nawet dużo, dużo więcej. Absolutne extremum.
Bonus II: Mercedes 300 CE 6.0 AMG WIDEBODY C124 Hammer
Samochód, który jako nowy kosztował sporo więcej od Testarossy. Jakieś pytania? Bo ja nie mam żadnych. Petarda i król Gangusów w jednym.
Tekst: Grzegorz Ciźla
Zdjęcia: Grzegorz Ciźla