Był napęd na przód. Był ropniak. Był napęd na 4 koła. Było kombi zwane ładnie Estate. Jaguar częstował nas przez ostatnie lata wszystkim tym, czego po Jaguarze byśmy się nie spodziewali. Nadszedł więc moment kulminacyjny. Nadszedł czas SUVa/Crossovera z kocią mordą w grillu.

Fakty są jednak nieubłagane. Porsche, z którym między innymi konkuruje Jaguar, od kilkunastu lat produkuje SUVa. Mało tego. Cayenne i Macan stanowią lwią, bo ponad 50cio procentową część produkcji. Przyczyna jest oczywista. To tu jest cash. A „cash is king” i na koniec dnia każdy liczy kasę. To zyski z tych właśnie modeli pozwalają między innymi na produkcję aut stricte sportowych (bo SUVy, cokolwiek bym Wam nie wmawiali, takie z pewnością nie są). Jeżeli dzięki temu mamy korzystać z dobrodziejstw 911, 918, 718 czy przyszłych sportowych modeli Jaguara, to jestem za, bo ile mam czekać na następcę modelu XJ220? Zresztą Bentley już przecież wypuścił irracjonalnie szybką Bentaygę, Maserati chce Nas ubrać w eleganckie Levante, a Lamborghini niebawem odpali kosmicznego URUSa. O BMW, Mercedesie, Audi nawet nie wspominam. Niemniej każda super marka jakkolwiek super premium by nie była, „schyla się po SUVa”. Czemu? Bo mamy żony, dzieci, kochanki, psy, koty, surokatki, chomiki i słoiki, a przecież chcemy to wszystko zmieścić. No i przypadkiem, przy okazji pokazać sąsiadowi i wspólnikowi fajne kluczyki zamiast środkowego palca. To właśnie na SUVy wydajemy kuuuuupę siana. I, co oczywiste, każdy (wyłącz Ferrari, ale nie wiem na jak długo), dosłownie każdy chce to sianko przytulić. Dla niektórych jest to nawet walka o być, albo nie być.

F-Pace

No cóż. Nie ma się co oszukiwać. F-Pace na żywo wygląda świetnie. Nie to, że świetnie jak na SUVa. Świetnie jak na samochód. Ma agresywną kocią mordę. Krótki przedni zwis. Przymrużone, mało przyjazne oczka i piękne proporcje. Macan jakkolwiek fajny by nie był, wygląda przy nim po prostu słabo. Przynajmniej z zewnątrz. F-Pace przemyca ducha F-type’a i to nawiązanie bardzo mi się podoba. Widać je zwłaszcza z tyłu, gdy patrzysz na tylne, agresywne, poprzeczne światła. Na 20 calowych kołach auto prezentowało się akuratnie, choć wizualnie brakowało tych 2cali za które doliczą Wam przy podpisywaniu umowy zdrowe  25 000 zł.

Od czego się to wszystko zaczyna?

Od 180 konnego 2L diesla, napędu na tył* (*tu się pytam czy jakiekolwiek tego typu auto ma napęd na tył???) i manualnej skrzyni biegów. O 18 calowych kołach nie wspominam, bo szczerze powiem, że nie chcę sobie wyobrażać jak szkaradnie musi na tak nieadekwatnych kołach wyglądać. Te 180 koni wystarczy na przyspieszenie poniżej 9s do 100 kmh przy prędkości maksymalnej 209 kmh. To dla wielu zdroworozsądkowców wystarczający wynik. Jeżeli nie przekonują Cię osiągi to może przekonać Cię cena od 199 900 zł brutto i spalanie na poziomie 4,9l/100 km w cyklu mieszanym (Mi też ciężko w to ostatnie uwierzyć). Sporo ciekawszy wydaje się być jednak 300 konny diesel 3.0, który występuje tu  tylko w połączeniu z napędem na 4 łapy. Ochłodzić może jednak cena powyżej 350 000 zł brutto. I to zanim pójdziesz do sklepiku z opcjami, w którym nie trudno wydać kolejne 50-70k PLN.

Dla entuzjastów

Dla entuzjastów… wróć! Który entuzjasta szybkiej jazdy kupuje SUVa? Dla „entuzjastów” Jaguar przewidział 2 opcje benzyniaków: 340 i 380 konną. Silnik z którego udało się wykrzesać tak słuszne mocne to 3litrowy, doładowany sprężarką mechaniczną motor z Twojego ulubionego F-Type. W najmocniejszej benzynie F-Pace będzie przyspieszać w 5.5s do setki i rozpędzi się bez większych problemów do 250 kmh. Jak się mają osiągi Macana w najmocniejszej wersji „Turbo” do Zsupreczardżowanego F-Pace’a. Mają się lepiej. Przynajmniej na papierze. 400 konny baby SUV od Porsche potrzebuje poniżej 5s do pierwszej stówki i rozpędza się do 266 km/h. A do tego nieźle jeździ. A mówię to po całodziennym upalaniu wszystkich wersji Macana na Torze Poznań. Macan zachowuje się bardziej jak lekko ociężały Hot Hatch niż SUV więc drogi Kocie poprzeczkę to Ty masz bardzo wysoko zawieszoną. Niemniej bardzo Ci kibicuję i wierzę, że trochę osób wysupła te pół miliona (po doposażeniu) na topową 380 konną wersję w „pakiecie” First Edition <- Kozak c’nie?

Wnętrze

Poprawne. Eleganckie. Przyjemne dla oka. Przynajmniej w egzemplarzu, który widzicie na zdjęciach. Macanowe jak dla mnie jest świetne i walę w ciemno, że Porsche jest tu zdecydowanym benchmarkiem. Być może musiałbym pojeździć tym autem trochę dłużej żeby docenić, ale na pierwszy rzut oka w Jaguarze jest jednak skromniej, ale i podobno przestronniej. Więc coś za coś. Prezentowany egzemplarz miał ogromne okno dachowe, a to już me gusta.

Czy powstanie wersja R/SVR?

Wcale się nie zdziwię.

Co jeszcze warto wiedzieć?

Jaguar deklaruje, że F-Pace ma się świetnie prowadzić. Napęd na 4 koła ma przekazywać do 100% momentu na tył. Zawias to kopia zawiasu z F-Type i do tego masa niewiele ponad 1600kg w najlżejszej wersji. To wszystko brzmi bardzo obiecująco i nie ukrywam, że chętnie się tym wozem przejadę. Nawet w tym 300 konnym dieslu, który osobiście wydaje mi się najbardziej sensownym rozwiązaniem.

Gdzie i kiedy obejrzysz auto?  Oficjalna premiera F-Pejsa odbędzie się podczas Motor Show w Poznaniu. Swoją drogą. Wybierasz się?

gc

Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Jaguar F-Pace
Poprzedni artykułVolvo S90 | V90 – premiera
Następny artykułSkonfiguruj nowego Forda GT!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj